Jak prawie każdemu, tak i nam, zdarza się czasami zjeść na mieście coś z fast foodów, kebab, hamburger, hot dog. Powszechnie wiadomo, że zdrowe to nie jest, ale tak super smakuje.... że trudno się czasem oprzeć pokusie. Jako, że mam teraz urlop, postanowiłam sama zrobić w domu hamburgery, w sumie to nawet cheesburgery, bo z dodatkiem sera żółtego. O ile z mięsem nie byłoby dla większości problemu, to jednak bułki hamburgerowe stanowią już większe wyzwanie.
Poniżej zamieszczam przepis na ok 10 średniej wielkości hamburgerów
Bułki:
- 450 g mąki pszennej
- 20 g drożdży świeżych
- 1 łyżeczka cukru
- 1 łyżeczka soli
- 60 ml ciepłej wody
- 250 ml ciepłego mleka
- 1 łyżka oleju
- 1 łyżka bardzo miękkiego masła
- do posmarowania bułek: kilka łyżek mleka
- sezam do posypania
Jeżeli posiadacie mikser z hakiem do wyrabiania ciasta, to zadanie jest proste. Wrzucamy wszystkie składniki i wyrabiamy na jednolitą masę. Jeśli nie jesteście szczęśliwymi posiadaczami, to czeka Was żmudne wyrabianie ciasta rękami:) Plus jest taki, że nie trzeba robić rozczynu, wrzucamy wszystko w podanej kolejności do miski i wyrabiamy. Pozostawiamy do wyrośnięcia (musi podwoić objętość) ok 30-40 min. Ja stawiam miskę na drzwiczkach od piekarnika ustawionego na 50 stopni i fajnie, szybko wyrasta. Następnie wyciągamy ciasto z miski, pozbywamy się gazów, a następnie "wałkujemy" ciasto dłońmi, tak, żeby miało ok 2-3 cm grubości i wykrawamy bułki szklanką. Wtedy będą wyglądać dokładnie jak te sklepowe. Układamy bułeczki w odstępach na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i pozostawiamy do wyrośnięcia na ok 30 minut. Po wyrośnięciu smarujemy bułki mlekiem, posypujemy sezamem i znów smarujemy mlekiem, aby sezam nie odpadał od bułki. Pieczemy w 170 stopniach o 20-25 minut do lekkiego zrumienienia.
Mięso:
- 500-700 g wołowiny (my mieliśmy niestety wieprzowinę, ale też dobrze smakowały)
- 1 mała cebula (u nas czerwona)
- 1-2 ząbki czosnku
- 1 łyżeczka chilli
- kilka nasionek kminu rzymskiego
- kilka ziarenek kolendry
- 2 łyżeczki musztardy (u nas sarepska)
- 2 łyżki ketchupu
- pieprz i sól
Bardzo ważne jest, żeby mięso nie było zbyt tłuste, prawdziwe hamburgery robimy z wołowiny, my tym razem niestety mieliśmy wieprzowinę. Mięso mielimy, chyba, że jest już zmielone. Cebulę bardzo drobniuteńko szatkujemy, czosnek wyciskamy. Najważniejsze w całości są chilli, kmin i kolendra, ale trzeba uważać, żeby nie przedobrzyć. Kmin i kolendra mają bardzo intensywne aromaty, no i nie pomylcie kminu rzymskiego z kminkiem, bo to całkiem co innego. Tak więc przyprawy dokładnie zgniatamy w miseczce, wsypujemy je do mięsa, dodajemy cebulkę, czosnek, musztardę, ketchup, pieprz i sól. Nie żałujcie pieprzu i soli, żeby mięsko nie było zbyt mdłe. Dokładnie mieszamy kilka - kilkanaście minut, żeby masa była dobrze wyrobiona. Formujemy kotlety, troszkę większe niż bułka, bo kurczy się podczas smażenia. Smażymy na patelni grillowej, grillu, albo tak jak ja pieczemy w piekarniku na górnej półce (każdy chyba ma w piekarniku taki wkład metalowy jak do grilla) pamiętajcie wtedy, żeby pod spód wyłożyć drugą blachę z folią aluminiową, bo z mięsa będzie kapała woda i tłuszcz. Ja pod koniec pieczenia położyłam na mięsku plasterki żółtego sera i poczekałam, aż się roztopi.
Sos zrobiłam z 3 łyżek majonezu, 2 łyżek ketchupu i 2 łyżeczek musztardy, był pyyszny!
Teraz najlepsze!
Składamy hamburgery. Bułki przekrawam, obie smaruję po wewnętrznej stronie sosem i wykładam sałatę lodową, mięso, pomidora, ogórka konserwowego, krążki czerwonej cebuli i ponownie bułkę. Można dodać dowolne ulubione dodatki i sosy.
Powodzenia w eksperymentowaniu:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz