Dzisiaj na warsztat wzięłam materiał otrzymany od sąsiadki. Narysowałam kontury, wycięłam i usiadłam do maszyny. Mniejsze elementy wyszyłam ręcznie. Wypełnienie to środek z poduszki zakupionej w Jysk. Poniżej przedstawiam efekt koncowy:)
Spersonalizowana sowia poduszka dla mojego pierwszego chrześniaka Grzesia:)
piątek, 31 stycznia 2014
Poduszkowo
czwartek, 30 stycznia 2014
Urodzinowo :) muffinki tiramisu
Dzisiaj urodziny Przemka - mojego męża, uwielbiam mu sprawiać niespodzianki, choć on niekoniecznie lubi być zaskakiwany :) Już kilka dni temu ostrzegł mnie, że nie chce żadnego prezentu, ani tortu, ani nic cokolwiek wpadnie mi do głowy. Nie chciał tortu OK! Ale o babeczkach nie było mowy! ;) Jako, że jest 'kawopijcą' postanowiłam zrobić Mu babeczki tiramisu. Długo zagryzałam temat. Wiedziałam, że mój muffinkowy przepis się do tego nie nada, bo tiramisu najlepiej wychodzi z biszkoptów, dlatego pogrzebałam w sieci i znalazłam taki oto przepis na babeczki biszkoptowe.
Zdziwiło mnie, że w recepturze nie ma proszku do pieczenia, ale jako, że był to mój pierwszy raz z takimi muffinkami, postanowiłam trzymać się przepisu. Oczywiście pominęłam aromat rumowy i barwnik, ale za to do mąk dodałam łyżkę mielonej kawy. Całą resztę wykonałam wg wskazówek. (Tylko do formy włożyłam nie papierowe papilotki, a silikonowe foremki - po to, by po upieczeniu móc bez problemu wyciągnąć muffinki z foremek i poddać dalszej obróbce).
Po upieczeniu, pozostawiłam babeczki do wystygnięcia, a dalej już puściłam wodze fantazji oto efekt. Mina Przemka bezcenna:)
Jeśli te z likierem są tak pyszne, jak ta jedna zrobiona dla mnie bez alkoholu to naprawdę warto poświęcić trochę czasu i je zrobić:)
Składniki:
Muffinki
Zdziwiło mnie, że w recepturze nie ma proszku do pieczenia, ale jako, że był to mój pierwszy raz z takimi muffinkami, postanowiłam trzymać się przepisu. Oczywiście pominęłam aromat rumowy i barwnik, ale za to do mąk dodałam łyżkę mielonej kawy. Całą resztę wykonałam wg wskazówek. (Tylko do formy włożyłam nie papierowe papilotki, a silikonowe foremki - po to, by po upieczeniu móc bez problemu wyciągnąć muffinki z foremek i poddać dalszej obróbce).
Po upieczeniu, pozostawiłam babeczki do wystygnięcia, a dalej już puściłam wodze fantazji oto efekt. Mina Przemka bezcenna:)
Jeśli te z likierem są tak pyszne, jak ta jedna zrobiona dla mnie bez alkoholu to naprawdę warto poświęcić trochę czasu i je zrobić:)
Składniki:
Muffinki
- 3 jajka
- 1/2 szklanki cukru
- 1/2 szklanki mąki pszennej
- 2 łyżki maki ziemniaczanej
- 1 łyżka kawy mielonej
Masa
- 150 g śmietany kremówki (30-36 %) u mnie Zott
- 250 g serka mascarpone (nie polecam serka firmy Piątnica)
- 2 łyżeczki cukru pudru
Ponadto
- likier kawowy (zrobiłam SAMA:D z przepisu dostępnego tutaj)
- 3/4 szklanki zaparzonej kawy
- 3/4 tabliczki gorzkiej czekolady
Wykonanie:
- Babeczki przecinam w poprzek mniej więcej na 2/3 wysokości.
- Kawę mieszam z 4-5 łyżkami likieru - nasączam nimi spód i wierzch babeczek.
- Robię masę: mocno schłodzoną śmietankę ubijam na sztywno z cukrem pudrem na najwyższych obrotach, dodaję serek mascarpone i miksuję chwileczkę na najniższych obrotach do powstania jednolitej, gładkiej, gęstej masy
- Na spód babeczki wykładam po ok 2,5 łyżeczki masy
- Posypuję startą czekoladą (ok 1/4 tabliczki)
- Wierzchnią część babeczki smaruję od spodu łyżeczką likieru (samego) po to by ciasto przykleiło się do masy i nakładam na masę.
- Na wierzch szprycą dekoruję babeczki pozostałą masą.
- Posypuję odrobiną startej czekolady.
- Dekoruję serduszkami z czekolady, które wykonuję w następujący sposób:
- pół tabliczki czekolady rozpuszczam w kąpieli wodnej
- plastikową deskę wykładam folią aluminiową
- roztopioną czekoladę rozprowadzam równomiernie na folii (cienko)
- wkładam do zamrażarki
- kiedy czekolada się zmrozi, nożem oddzielam ją od folii
- serca wycinam metalową foremką do ciastek maczaną za każdym razem we wrzącej wodzie
- po wycięciu jeszcze na parę minut wkładam do zamrażarki
Na sam koniec wkładam gotowe muffinki do papilotek, żeby wszystko było estetyczne:)
poniedziałek, 27 stycznia 2014
Pulpeciki w dwóch odsłonach.
Dzień, jak co dzień, otwieram lodówkę, sprawdzam zasoby i staje przed odwiecznym dylematem: co na obiad? Męża nie ma co pytać, jego odpowiedź brzmi zawsze tak samo: zrób co chcesz, ja wszystko zjem:) No i bądź tu człowieku mądry!
Wyciągnęłam z zamrażarki mielone mięso wieprzowe - zrobię spaghetti - pomyślałam. Jednak w czasie powolnego rozmrażania mięsa zmieniały się również pomysły na jego wykorzystanie:) Ostatecznie padło na pulpeciki w sosie koperkowym. Wzięłam się do roboty, by w trakcie kolejny raz zmienić koncepcję, na pulpety w sosie pomidorowym. W rezultacie na obiad podałam: pulpety w dwóch różnych sosach. Postaram się poniżej odwzorować przepis, jednak wszystko robione standardowo "na oko".
Składniki:
Pulpeciki (na 16 szt)
ok 400 g mięsa mielonego (u mnie z łopatki)
średnia cebula (starta, tak jak ziemniaki na placki ziemniaczane)
2-3 łyżki bułki tartej
3 łyżki bulionu
1 jajko
koperek (może być suszony)
pieprz, sól, przyprawa do mięsa mielonego
mąka do obtoczenia
bulion
Sos koperkowy
3 łyżki posiekanego koperku
2 łyżki śmietany 12 %
2-3 łyżki mąki
pół szklanki wody
szczypta soli
Sos pomidorowy
puszka pomidorów całych bez skórki
2 łyżki suszonej pietruszki
pieprz, sól, ząbek czosnku (ewentualnie odrobina czosnku granulowanego)
Wykonanie:
Składniki na pulpety mieszamy dokładnie w misce. Formujemy pulpeciki, mnie wyszło 16 sztuk z 400 g mięsa. Pulpeciki łatwiej się formuje, kiedy zimną wodą polejemy dłonie. Uformowane mięsko obtaczamy w mące i lekko przesmażamy na patelni. Wkładamy do garnka i zalewamy bulionem tak aby pulpety były tylko przykryte. Gotujemy na wolnym ogniu ok 15 minut.
Sos pomidorowy
Pomidory z przyprawami blenduję, wlewam do garnka zagotowuję i wrzucam do nich połowę pulpetów i wlewam ok 2 chochelki bulionu. Na wolnym ogniu gotuję jeszcze ok 10 minut. Jeśli ktoś lubi gęsty sos, można sos zagęścić odrobiną śmietany rozrobionej z mąką.
Sos koperkowy
Do pozostałych pulpetów dodaję 3 łyżki świeżego koperku (ja miałam zamrożony), dodałam również łyżkę suszonego - daje fajny aromat. Gotuję 5 minut i zaprawiam śmietaną, połączoną z mąką, wodą i szczyptą soli. Gotuję jeszcze 5 minut. Żeby nie powstały nam grudki przelewamy zaprawę przez sitko i dokładnie mieszamy. Jeśli sos jest za rzadki redukujemy go (gotując na wolnym ogniu) do uzyskania pożądanej gęstości.
Wskazówka:
Sos wraz z pulpetami lepiej robić w wąskich garnkach wtedy nie mamy problemu ze zbyt dużą ilością sosu do zredukowania.
Pulpeciki można podawać z ziemniakami lub ryżem. Ja dziś postawiłam na ten drugi dodatek:)
Smacznego!
Pozdrawiam M:)
Wyciągnęłam z zamrażarki mielone mięso wieprzowe - zrobię spaghetti - pomyślałam. Jednak w czasie powolnego rozmrażania mięsa zmieniały się również pomysły na jego wykorzystanie:) Ostatecznie padło na pulpeciki w sosie koperkowym. Wzięłam się do roboty, by w trakcie kolejny raz zmienić koncepcję, na pulpety w sosie pomidorowym. W rezultacie na obiad podałam: pulpety w dwóch różnych sosach. Postaram się poniżej odwzorować przepis, jednak wszystko robione standardowo "na oko".
nie mogłam się zdecydować które dodać:)
Pulpeciki (na 16 szt)
ok 400 g mięsa mielonego (u mnie z łopatki)
średnia cebula (starta, tak jak ziemniaki na placki ziemniaczane)
2-3 łyżki bułki tartej
3 łyżki bulionu
1 jajko
koperek (może być suszony)
pieprz, sól, przyprawa do mięsa mielonego
mąka do obtoczenia
bulion
Sos koperkowy
3 łyżki posiekanego koperku
2 łyżki śmietany 12 %
2-3 łyżki mąki
pół szklanki wody
szczypta soli
Sos pomidorowy
puszka pomidorów całych bez skórki
2 łyżki suszonej pietruszki
pieprz, sól, ząbek czosnku (ewentualnie odrobina czosnku granulowanego)
Wykonanie:
Składniki na pulpety mieszamy dokładnie w misce. Formujemy pulpeciki, mnie wyszło 16 sztuk z 400 g mięsa. Pulpeciki łatwiej się formuje, kiedy zimną wodą polejemy dłonie. Uformowane mięsko obtaczamy w mące i lekko przesmażamy na patelni. Wkładamy do garnka i zalewamy bulionem tak aby pulpety były tylko przykryte. Gotujemy na wolnym ogniu ok 15 minut.
Sos pomidorowy
Pomidory z przyprawami blenduję, wlewam do garnka zagotowuję i wrzucam do nich połowę pulpetów i wlewam ok 2 chochelki bulionu. Na wolnym ogniu gotuję jeszcze ok 10 minut. Jeśli ktoś lubi gęsty sos, można sos zagęścić odrobiną śmietany rozrobionej z mąką.
Sos koperkowy
Do pozostałych pulpetów dodaję 3 łyżki świeżego koperku (ja miałam zamrożony), dodałam również łyżkę suszonego - daje fajny aromat. Gotuję 5 minut i zaprawiam śmietaną, połączoną z mąką, wodą i szczyptą soli. Gotuję jeszcze 5 minut. Żeby nie powstały nam grudki przelewamy zaprawę przez sitko i dokładnie mieszamy. Jeśli sos jest za rzadki redukujemy go (gotując na wolnym ogniu) do uzyskania pożądanej gęstości.
Wskazówka:
Sos wraz z pulpetami lepiej robić w wąskich garnkach wtedy nie mamy problemu ze zbyt dużą ilością sosu do zredukowania.
Pulpeciki można podawać z ziemniakami lub ryżem. Ja dziś postawiłam na ten drugi dodatek:)
Smacznego!
Pozdrawiam M:)
niedziela, 26 stycznia 2014
Ona & On
Niedziela, czas błogiego lenistwa... nie dla mnie! Dla mnie to czas kiedy mogę trochę więcej czasu poświęcić swoim pasjom, w czasie kiedy tata zajmuje się synkiem:)
Dzisiaj postanowiłam zrobić na szybko coś słodkiego :)
Po upieczeniu kilkuset już babeczek powstał taki oto uniwersalny przepis, (opracowany przeze mnie) do własnych modyfikacji:)
U mnie dzisiaj babeczki klasyczne z malinami (mrożonymi) (ONA) i babeczki kakaowe z nutą kawy (dosypałam zwykłą kawę, bez rozpuszczania) (ON)
Przepis na 12 dużych lub 24 małych babeczek
SKŁADNIKI MOKRE
1 jajko
¾ szklanki mleka
max ¼ szklanki oleju
Dzisiaj postanowiłam zrobić na szybko coś słodkiego :)
Po upieczeniu kilkuset już babeczek powstał taki oto uniwersalny przepis, (opracowany przeze mnie) do własnych modyfikacji:)
U mnie dzisiaj babeczki klasyczne z malinami (mrożonymi) (ONA) i babeczki kakaowe z nutą kawy (dosypałam zwykłą kawę, bez rozpuszczania) (ON)
Przepis na 12 dużych lub 24 małych babeczek
(ja wszystkie składniki daję „na oko J)
SKŁADNIKI SUCHE
250 g mąki
100-150 g cukru (w zależności od gustów i upodobań)
cukier wanilinowy (całe opakowanie)
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
250 g mąki
100-150 g cukru (w zależności od gustów i upodobań)
cukier wanilinowy (całe opakowanie)
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
(mieszamy ze sobą suche
składniki – w zależności od tego jakie chcemy babeczki można dodać jeszcze np.:
3-4 łyżeczki kakao +
skrojona drobno tabliczka czekolady
wiórki kokosowe
orzechy posiekane
migdały posiekane
rodzynki
cynamon
na wierzch można dać lentilki (coś a`la M&M`s)
wiórki kokosowe
orzechy posiekane
migdały posiekane
rodzynki
cynamon
na wierzch można dać lentilki (coś a`la M&M`s)
SKŁADNIKI MOKRE
1 jajko
¾ szklanki mleka
max ¼ szklanki oleju
(mieszamy mokre składniki,
tu również można dodać jakieś dodatki płynne np.
miód
rozpuszczona czekolada
rozpuszczona kawa – wtedy zmniejszamy ilość mleka
odrobina jakiegoś soku)
miód
rozpuszczona czekolada
rozpuszczona kawa – wtedy zmniejszamy ilość mleka
odrobina jakiegoś soku)
ŁĄCZENIE
Mokre składniki wlewamy do
suchych i szybko, energicznie mieszamy łyżką – nie za długo
Jeśli chcemy dodać owoce,
to dodajemy je do już wymieszanej masy (można dodać np.:
posiekane jabłka (obtoczone w cynamonie)
maliny
borówki
cząstki pomarańczy fajnie pasują z czekoladowymi babeczkami
Owoców dodajemy wg uznania ja dodaję około 1 szklankę)
posiekane jabłka (obtoczone w cynamonie)
maliny
borówki
cząstki pomarańczy fajnie pasują z czekoladowymi babeczkami
Owoców dodajemy wg uznania ja dodaję około 1 szklankę)
Formę na muffinki
wypełniamy papilotkami i nalewamy ciasta max do ¾ wysokości – czasami zostaje
trochę masy, ale nie należy jej dolewać do foremek bo babeczki „wypłyną”)
Pieczemy w temp ok. 180 ˚C
od 15 do 30 minut, należy sprawdzać patyczkiem (muffiny z owocami pieką się
zazwyczaj troszeczkę dłużej) ja piekę na środku, z ogrzewaniem góry i dołu bez
termo obiegu)
Po wystygnięciu można je
posypać cukrem pudrem, ewentualnie udekorować jakąś masą, albo polać czekoladą)
sobota, 25 stycznia 2014
Sałatkowy zawrót głowy
Dzisiaj mieli pojawić się u nas goście, jednak odstraszeni mrozem odwołali swoją wizytę. Ja jednak w lodówce miałam już zamarynowane mięso z kurczaka na sałatkę - szkoda byłoby zmarnować takie wspaniałe zapachy na obiadowego kotleta:) dlatego też sałatka powstała. Poniżej podaję przepis - na ile osób? nie mam pojęcia ;) na pewno się nie zmarnuje!
Jeśli komuś mrozy niestraszne serdecznie zapraszamy!
Składniki:
podwójna pierś z kurczaka (u mnie ok 400 g)
długi zielony ogórek
1 papryka czerwona
1 puszka kukurydzy
1 opakowanie (250 g) makaronu - ryż
3/4 dużego kubka jogurtu naturalnego
2,5 łyżki majonezu (u mnie Kielecki)
2,5 łyżeczki musztardy (Sarepska)
przyprawa do gyrosa - Kamis
sól, pieprz do smaku
olej
Wykonanie:
W wielu przepisach tego typu kurczaka każą kroić w kostkę i smażyć, ja jednak kroje filety na płaty grubości ok 1 cm, posypuję przyprawą i wstawiam do lodówki na noc. Następnie smażę na naprawdę niewielkiej ilości oleju, a dopiero potem kroję w drobną kostkę. Dzięki temu mamy po 1. równe małe kawałki, a po 2. soczyste mięsko:) Dlatego sugeruję aby tak właśnie poczynić.
Paprykę i ogórka kroimy w kostkę ok pół cm, (kurczaka po wystygnięciu również), kukurydzę odcedzamy na sitku, makaron gotujemy al`dente i obficie płuczemy zimną wodą. Po odcieknięciu wody z makaronu wkładamy wszystkie składniki do miski i mieszamy.
Sos:
Majonez, jogurt i musztardę mieszamy ze sobą (jeśli ktoś lubi do sosu można wcisnąć ząbek czosnku) i wlewamy do pomieszanych składników, doprawiamy delikatnie solą i pieprzem (dla mnie kurczak daje wystarczająco dużo pikantności) i dokładnie ze sobą łączymy.
Najlepiej smakuje po kilku godzinach, kiedy smaki dokładnie się połączą, jednak my nigdy tyle nie czekamy:)
Jest pysznie!
Jeśli komuś mrozy niestraszne serdecznie zapraszamy!
Składniki:
podwójna pierś z kurczaka (u mnie ok 400 g)
długi zielony ogórek
1 papryka czerwona
1 puszka kukurydzy
1 opakowanie (250 g) makaronu - ryż
3/4 dużego kubka jogurtu naturalnego
2,5 łyżki majonezu (u mnie Kielecki)
2,5 łyżeczki musztardy (Sarepska)
przyprawa do gyrosa - Kamis
sól, pieprz do smaku
olej
Wykonanie:
W wielu przepisach tego typu kurczaka każą kroić w kostkę i smażyć, ja jednak kroje filety na płaty grubości ok 1 cm, posypuję przyprawą i wstawiam do lodówki na noc. Następnie smażę na naprawdę niewielkiej ilości oleju, a dopiero potem kroję w drobną kostkę. Dzięki temu mamy po 1. równe małe kawałki, a po 2. soczyste mięsko:) Dlatego sugeruję aby tak właśnie poczynić.
Paprykę i ogórka kroimy w kostkę ok pół cm, (kurczaka po wystygnięciu również), kukurydzę odcedzamy na sitku, makaron gotujemy al`dente i obficie płuczemy zimną wodą. Po odcieknięciu wody z makaronu wkładamy wszystkie składniki do miski i mieszamy.
Sos:
Majonez, jogurt i musztardę mieszamy ze sobą (jeśli ktoś lubi do sosu można wcisnąć ząbek czosnku) i wlewamy do pomieszanych składników, doprawiamy delikatnie solą i pieprzem (dla mnie kurczak daje wystarczająco dużo pikantności) i dokładnie ze sobą łączymy.
Najlepiej smakuje po kilku godzinach, kiedy smaki dokładnie się połączą, jednak my nigdy tyle nie czekamy:)
Jest pysznie!
czwartek, 23 stycznia 2014
Sposób na drożdżówkę
Drożdżówki to coś do czego mam wielką słabość.
Te kupowane w sklepie mają dużo chemii i spulchniaczy (a spożywanie ich podczas naturalnego karmienia nie jest raczej wskazane) dlatego też postanowiłam dzisiaj spełnić swoją zachciankę i sama zrobiłam bułeczki, kilka ze serem, a kilka z dżemem. Jednak po wstawieniu do piekarnika okazało się, że sporo dżemu wypłynęło poza ciasto, dlatego lepiej użyć marmolady, lub mniejszej ilości dżemu. Poniżej zamieszczam przepis:)
Składniki:
Ciasto:
Masa serowa:
jajko do posmarowania
Masa serowa:
Ser, żółtko, cukier, cukier wanilinowy i jajko utrzeć na gładką masę i gotowe :)
Ciasto drożdżowe:
Podgrzewamy delikatnie mleko (może być w mikrofali) wlewamy 1/3 do miski, dodajemy drożdże i łyżkę cukru, mieszamy. Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (w warunkach blokowych koło grzejnika trwa to ok 10 minut)
W czasie kiedy rozczyn się robi, żółtko i jajko ucieramy z cukrem na puszystą masę (jak kogel-mogel)
Do rozczynu dodajemy mąkę, resztę mleka i jajko z cukrem. Pod koniec wyrabiania ciasta dodajemy stopione, ciepłe masło. Odstawiamy ciasto do ponownego wyrośnięcia - musi podwoić objętość (ok 15-30 minut)
Następnie wałkujemy ciasto na ok 1,5 cm, wykrawamy szklanką kółka, układamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w odstępach i odstawiamy do ponownego wyrośnięcia (10-15 min)
Po tym czasie robimy palcami wgłębienia w bułeczkach i nakładamy masę serową. Można dodać także marmoladę, dżem, lub masę makową. Gotowe bułeczki smarujemy roztrzepanym jajkiem.
Pieczemy ok 30 minut w temp. 180 stopni (góra-dół)
Ja piekłam na niższej półce, jednak wydaje mi się, że spód mniej spiecze się w trakcie pieczenia na środkowej półce.
Poniżej zamieszczam zdjęcia z procesu produkcyjnego ;) i efekt końcowy.
Pozdrawiam M.
Te kupowane w sklepie mają dużo chemii i spulchniaczy (a spożywanie ich podczas naturalnego karmienia nie jest raczej wskazane) dlatego też postanowiłam dzisiaj spełnić swoją zachciankę i sama zrobiłam bułeczki, kilka ze serem, a kilka z dżemem. Jednak po wstawieniu do piekarnika okazało się, że sporo dżemu wypłynęło poza ciasto, dlatego lepiej użyć marmolady, lub mniejszej ilości dżemu. Poniżej zamieszczam przepis:)
Składniki:
Ciasto:
- 500 g mąki
- 50 g drożdży świeżych
- 50 g cukru
- szklanka mleka
- żółtko
- jajko
- 50 g stopionego masła
- cukier wanilinowy
- szczypta soli
Masa serowa:
- 200 g sera białego
- 50 g cukru
- żółtko
- cukier wanilinowy
jajko do posmarowania
Masa serowa:
Ser, żółtko, cukier, cukier wanilinowy i jajko utrzeć na gładką masę i gotowe :)
Ciasto drożdżowe:
Podgrzewamy delikatnie mleko (może być w mikrofali) wlewamy 1/3 do miski, dodajemy drożdże i łyżkę cukru, mieszamy. Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (w warunkach blokowych koło grzejnika trwa to ok 10 minut)
W czasie kiedy rozczyn się robi, żółtko i jajko ucieramy z cukrem na puszystą masę (jak kogel-mogel)
Do rozczynu dodajemy mąkę, resztę mleka i jajko z cukrem. Pod koniec wyrabiania ciasta dodajemy stopione, ciepłe masło. Odstawiamy ciasto do ponownego wyrośnięcia - musi podwoić objętość (ok 15-30 minut)
Następnie wałkujemy ciasto na ok 1,5 cm, wykrawamy szklanką kółka, układamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w odstępach i odstawiamy do ponownego wyrośnięcia (10-15 min)
Po tym czasie robimy palcami wgłębienia w bułeczkach i nakładamy masę serową. Można dodać także marmoladę, dżem, lub masę makową. Gotowe bułeczki smarujemy roztrzepanym jajkiem.
Pieczemy ok 30 minut w temp. 180 stopni (góra-dół)
Ja piekłam na niższej półce, jednak wydaje mi się, że spód mniej spiecze się w trakcie pieczenia na środkowej półce.
Poniżej zamieszczam zdjęcia z procesu produkcyjnego ;) i efekt końcowy.
Pozdrawiam M.
Jajka inaczej
10:00 Artur zjadł drugie śniadanie więc mama może iść do kuchni i zrobić coś na szybko (oczywiście z synkiem w bujaczku postawionym na stole). Jako, że w chlebaku pieczywa brak, postanawiam zrobić omlet.
Przepisów na omlet jest na prawdę wiele, ja robię omlet wg receptury z wiekowej książki zakupionej gdzieś na Dworcu Głównym w Krakowie (książka ma już 26 lat:)
Mamy dwa rodzaje omletów - naturalny i biszkoptowy, dziś na warsztat biorę ten drugi.
Składniki:
2 jajka
łyżka mąki
szczypta soli
dżem jagodowy
odrobina cukru pudru
tłuszcz do smażenia (margaryna/olej/masło - dowolnie)
Wykonanie:
Jajka rozbijam, oddzielam białka od żółtek. Białka ubijam na sztywno z odrobiną soli (ku uciesze mojego synka - który uwielbia różne dziwne odgłosy), żółtka mieszam dodaję do białek i bardzo delikatnie mieszam, dodaję mąkę i mieszam aż składniki się połączą. Puszystą masę wylewam na gorący tłuszcz i smażę na bardzo małym ogniu.
W oryginalnym przepisie omlet smażymy tylko z jednej strony, ja jednak wolę go obrócić i mieć pewność, że jest dobrze usmażony.
Gorący omlet zsuwamy na talerz, na połowę wykładamy dżem (owoce, czekoladę, warzywa - jest tu dowolność ponieważ omlet ma neutralny smak można dać dodatki zarówno słodkie jak i słone) składamy i posypujemy odrobiną cukru pudru.
Jemy gorące:)
Przepisów na omlet jest na prawdę wiele, ja robię omlet wg receptury z wiekowej książki zakupionej gdzieś na Dworcu Głównym w Krakowie (książka ma już 26 lat:)
Mamy dwa rodzaje omletów - naturalny i biszkoptowy, dziś na warsztat biorę ten drugi.
Składniki:
2 jajka
łyżka mąki
szczypta soli
dżem jagodowy
odrobina cukru pudru
tłuszcz do smażenia (margaryna/olej/masło - dowolnie)
Wykonanie:
Jajka rozbijam, oddzielam białka od żółtek. Białka ubijam na sztywno z odrobiną soli (ku uciesze mojego synka - który uwielbia różne dziwne odgłosy), żółtka mieszam dodaję do białek i bardzo delikatnie mieszam, dodaję mąkę i mieszam aż składniki się połączą. Puszystą masę wylewam na gorący tłuszcz i smażę na bardzo małym ogniu.
W oryginalnym przepisie omlet smażymy tylko z jednej strony, ja jednak wolę go obrócić i mieć pewność, że jest dobrze usmażony.
Gorący omlet zsuwamy na talerz, na połowę wykładamy dżem (owoce, czekoladę, warzywa - jest tu dowolność ponieważ omlet ma neutralny smak można dać dodatki zarówno słodkie jak i słone) składamy i posypujemy odrobiną cukru pudru.
Jemy gorące:)
środa, 22 stycznia 2014
Nie tylko na słodko...
Kto powiedział, że na obiad koniecznie musi być mięso? Na moim profilu facebook`owym odkopałam zdjęcia eksperymentu z cukinią. Poniżej zamieszczam przepis.
Składniki (dla dwóch osób):
Składniki (dla dwóch osób):
- dwie małe cukinie
- 1 czerwona papryka
- 15 dag pieczarek
- 1 duża cebula
- dużo natki pietruszki
- ser żółty wędzony do posypania
- łyżka oleju
- pieprz, sól, imbir, papryka, vegeta (opcjonalnie)
Wykonanie:
Cukinię wydrążamy, środek kroimy w małą kostkę, tak samo czynimy z papryką.
Cebulkę kroimy w drobną kosteczkę przesmażamy na niewielkiej ilości oleju do miękkości. Dodajemy pokrojone w paski pieczarki doprawiamy do smaku, smażymy całość aż wyparuje woda, którą puściły pieczarki. Następnie wrzucamy paprykę i cukinię krótko trzymamy na ogniu. Pod sam koniec smażenia dodajemy dużą ilość grubo skrojonej natki pietruszki. Farszem napełniamy naszą wydrążoną cukinię, posypujemy startym serem, wykładamy na kratkę do grillowania i zapiekamy ok 10-15 minut. (temp. ok. 160 stopni)
Można wykorzystać ten przepis jako danie z grilla w sezonie letnim.
Świetny pomysł na lekkie, a zarazem sycące danie zamiast kiełbasy, czy karkówki:)
A! Nie muszę chyba pisać, że wszystkie warzywka przed obróbką dokładnie myjemy :)
Higiena przede wszystkim.
Wspomnienie lata...
Schyłek lata kojarzy mi się z malinami. W komputerze znalazłam zdjęcie tarty robionej przeze mnie wielokrotnie. Wypróbowałam wiele przepisów zarówno na ciasto jak i masę. Metodą prób i błędów doszłam do takich oto wniosków:
Składniki:(na blachę ok 30 cm)
400 g mąki
200 g masła (zimnego!)
100 g cukru pudru
500 ml śmietanki 30/36 % (odradzam śmietankę z Biedronki i Łaciatą - kiepsko się ubijają)
250 g serka mascarpone
2 łyżki cukru pudru
250 g ładnych malin
Wykonanie:
Ciasto:
Mąkę, cukier przesiewamy na stolnicę i wkrawamy dużym nożem masło.
~W sieci można znaleźć wiele przepisów na kruche ciasto, jednak prawdziwe kruche ciasto (słodkie) składa się z 3 składników w proporcjach 3:2:1 - 3 części mąki, 2 części masła (NIE margaryny), 1 część cukru pudru. Masło musi być zimne i bardzo ważne żeby nie rozpuścić go ciepłymi rękami, dlatego najpierw siekamy je nożem, a potem szybko zagniatamy.~
Ciasto wkładamy na pół godziny do lodówki, po czym wyciągamy i wałkujemy na ok. pół centymetra, (najłatwiej przez papier do pieczenia, wtedy się nie przykleja do wałka) ciastem wylepiamy formę posypaną mąką. Boki formy też muszą być wyłożone ciastem. Nadmiar ciasta można zamrozić i z powodzeniem wykorzystać innym razem:)
Ciasto nakłuwamy widelcem, przykrywamy papierem do pieczenia i wysypujemy grochem (żeby ciasto się nam równomiernie upiekło)
Pieczemy w 180 stopniach ok. 15-20 minut (ciasto ma być mocno zrumienione)
Masa:
Bardzo mocno schłodzoną śmietankę miksujemy z dodatkiem niewielkiej ilości cukru pudru na sztywno - na najwyższych obrotach, dodajemy serek mascarpone i miksujemy krótko na najniższych obrotach.
Masę wykładamy na wystudzone ciasto, dekorujemy dowolnymi owocami w moim przypadku są to maliny:)
Muffinkowe Love
Moja przygoda z pieczeniem rozpoczęła się od muffinek - dobry wybór dla kogoś, kto nie potrzebuje wielkiej blachy ciasta i niekoniecznie przepada za tzw. 'masowcami'.
Przejrzałam w internecie masę przeróżnych przepisów, mniej i bardziej skomplikowanych,
a podczas jednych z codziennych zakupów natknęłam się na książkę Muffiny. Małe, ale za to przepyszne. Wśród wielu receptur znalazłam ciekawy pomysł na czekoladowe muffinki z niespodzianką :) Osoby, które mnie znają wiedzą, że przepis jest dla mnie jedynie bazą. Zawsze modyfikuję przepisy "pod siebie" :)
Poniżej podaję moją wersję na Muffiny nadziewane białą czekoladą.
Składniki: (na 12 szt - duża blacha z wgłębieniami)
Przejrzałam w internecie masę przeróżnych przepisów, mniej i bardziej skomplikowanych,
a podczas jednych z codziennych zakupów natknęłam się na książkę Muffiny. Małe, ale za to przepyszne. Wśród wielu receptur znalazłam ciekawy pomysł na czekoladowe muffinki z niespodzianką :) Osoby, które mnie znają wiedzą, że przepis jest dla mnie jedynie bazą. Zawsze modyfikuję przepisy "pod siebie" :)
Poniżej podaję moją wersję na Muffiny nadziewane białą czekoladą.
Składniki: (na 12 szt - duża blacha z wgłębieniami)
- 250 g mąki
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżki kakao
- 1 jajko
- 120 g cukru
- opakowanie cukru wanilinowego
- 50 ml oleju (w org. 80!)
- 250 g śmietany 18%
- 75 ml mocnej kawy (ostudzonej)
- 12 kostek białej czekolady
Wykonanie:
Włączamy piekarnik (ja piekę na środkowej półce z grzaniem na górę i dół w temperaturze 180 stopni C)
Pierwsze trzy składniki przesiewamy i mieszamy ze sobą w misce. W drugim naczyniu mieszamy ze sobą: jajko, cukry, olej, śmietanę i przestudzoną kawę. Płynne składniki wlewamy do suchych i szybko mieszamy (łyżką - nie mikserem)
Do wgłębień w blasze wkładamy papilotki (papierki do muffinek) napełniamy je do połowy ciastem, wkładamy po 1 kostce białej czekolady (jak ktoś lubi może włożyć po dwie:)) i przykrywamy resztą ciasta.
Pieczemy ok 20 minut (w zależności od możliwości piekarnika:)) ja zawsze sprawdzam wykałaczką.
Po upieczeniu można posypać cukrem pudrem. Babeczki są miękkie, wilgotne, pyyyszne:)
Kocham !
9 listopada 2013 roku obchodziłam swoje 25 urodziny, prezent jaki dostałam pobił wszystkie dotychczasowe i myślę, że nic nie jest w stanie z nim konkurować.
Tego dnia przyszedł na świat mój wspaniały synek - Artur.
Właśnie z myślą o Nim powstała ostatnimi czasy zawieszka na łóżeczko. Wykonana ręcznie z kolorowego filcu. Inspiracją była jakaś strona z ręcznie robionymi rzeczami dla dzieci - nie muszę chyba dodawać, że ręcznie znaczy drogo! Dlatego postanowiłam spróbować swoich sił z igłą i nitką (a dokładniej kordonkiem)
Oto efekt mojej pracy.
Powstała również druga zawieszka, dla drugiego synka mojej siostry, oto ona:
Tego dnia przyszedł na świat mój wspaniały synek - Artur.
Właśnie z myślą o Nim powstała ostatnimi czasy zawieszka na łóżeczko. Wykonana ręcznie z kolorowego filcu. Inspiracją była jakaś strona z ręcznie robionymi rzeczami dla dzieci - nie muszę chyba dodawać, że ręcznie znaczy drogo! Dlatego postanowiłam spróbować swoich sił z igłą i nitką (a dokładniej kordonkiem)
Oto efekt mojej pracy.
| materiały |
| :) |
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)







